No cóż, myślę że tak jak ostrzegałem uczestników tej eskapady, wypoczynku było mało, bo oprócz dwóch dni w pełni wolnych, codziennie zaplanowany był wyjazd krajoznawczy.
Najczęściej były to wyjazdy między śniadaniem a obiadem. Wymienię je w porządku chronologicznym:
wtorek – rejs statkiem po zalewie solińskim
środa – przejazd kolejką gondolową nad zaporą na górę Jawor i z powrotem
czwartek – przejazd „Bieszczadzką Kolejką Leśną” na trasie Majdan-Balnica-Majdan
piątek – zwiedzanie zapory Myczkowce + ogród Biblijny w Myczkowcach
sobota – wyjazd całodniowy z przewodnikiem „Duża pętla bieszczadzka”
poniedziałek – wyjazd całodniowy, „Muzeum Budownictwa Ludowego” w Sanoku oraz degustacja w winnicy „Dolina Sanu”
środa – zwiedzanie zapory w Solinie (zwiedzanie wnętrza zapory)
czwartek – niestety to już koniec, powrót do domu.
Ten krótki wykaz jest potwierdzeniem, że czasu na prawdziwe lenistwo było mało. Tym bardziej, że niektórzy uczestnicy organizowali w małych grupach dodatkowe atrakcje jak przejazd po wertepach terenowym Jeep-em lub rejs jachtem ze śpiewającym piratem.
Muszę wspomnieć o wieczorkach tanecznych, których jak się nie mylę były cztery.
Poniżej zamieszczam „kilka” zdjęć.
Zdjęcia Danuta K.
Zdjęcia Tadeusz R