Na miejsce tegorocznych letnich wczasów wybraliśmy uroczy zakątek na Mazurach. Był nim piękny „Ośrodek Wczasowy HELENA” w miejscowości Jeziorowskie. Ośrodek położony jest nad jeziorem z dala od zgiełku miejskiego, można powiedzieć na końcu świata. Duże jezioro o nazwie Gołdapiwo nadawało rytm naszemu pobytowi, tzn. zachęcało do czynnego wypoczynku. Można było, według indywidualnych preferencji, korzystać z kąpieli słonecznych na leżakach, lub kąpieli wodnych w jeziorze. Natomiast brzegi rozległego jeziora można było podziwiać pływając rowerami wodnymi, kajakami lub łodzią, które zawsze były do naszej dyspozycji. Korzystaliśmy też z dwutorowej kręgielni (bowlingu), gdzie rywalizacja między dwoma drużynami podgrzewała atmosferę zabawy. Do dyspozycji była siłownia zewnętrzna i wewnętrzna. W programie pobytu był też wieczorek taneczny i ognisko z kiełbaskami przy muzyce na żywo. Oprócz zajęć wymienionych wyżej zrealizowaliśmy pięć wyjazdów autokarem zwiedzając okoliczne ciekawe miejsca. Były nimi „Twierdza Boyen” w Giżycku i rejs statkiem „Cumulus”, z pokładu którego mogliśmy oglądać Giżycko z tafli jeziora Niegocin i Kanału Giżyckiego. Rejs przebiegał dalej na jeziorze Kisajno wokół wyspy Duży Ostrów i dalej Kanałem Niegocińskim do Ekomariny w Giżycku. Kolejnym wypadem był niedzielny wyjazd do pobliskich Kruklanek, gdzie część grupy uczestniczyła we mszy św. w tamtejszym kościele. Podczas kolejnego całodniowego wyjazdu zwiedziliśmy miasto Reszel z zamkiem biskupów Warmińskich, w którym to mieście w 1807 roku spalono na stosie ostatnią czarownicę Europy. Odwiedziliśmy też sanktuarium maryjne w Św Lipce, gdzie mieliśmy okazje wysłuchać koncertu organowego. Tego samego dnia, trochę już utrudzeni, zapoznaliśmy się z historią „Wilczego Szańca” w Gierłoży. Dwa następne wyjazdy to: wypad do Giżycka (na tzw. zakupy) ale nie tylko, bo mogliśmy oglądać panoramę Giżycka ze zrewitalizowanej wieży ciśnień, przewodnikiem po Giżycku był kierowca autokaru Pan Marek, którego rodzina pochodzi właśnie z Giżycka, oraz następnego dnia wyjazd do Mamerek, w których można zobaczyć zachowane w całości bunkry a w ekspozycji muzealnej między innymi replikę bursztynowej komnaty.. Duża grupa „zdobyła” wieżę widokową o wysokości 38 metrów, z której rozkoszowaliśmy się widokiem na jezioro Mamry i jego otoczenie.
Nadmienię też, że w trakcie pobytu obchodziliśmy uroczystość jubileuszu dwóch par małżeńskich.
Tak więc nasz pobyt był na tyle intensywny, że trudno go nazwać wczasami. Mimo to nie wiadomo mi, żeby ktoś narzekał. Nadmienię, że wszystkie nasze wyjazdy w poprzednich latach przebiegały podobnie. Trzeba dodać, że pogoda nam sprzyjała (była jak na zamówienie), co było wartością dodaną składającą się na powodzenie pobytu. Dziękuję wszystkim uczestnikom za atmosferę podczas naszej eskapady.
Zdjęcia Danusia K.