Jednodniowa wycieczka: Lubiń – Soplicowo – Turew w dniu 7.04.2022r – zorganizowana przez aktyw Koła Seniorów w Przeźmierowie.
Ciesząc się ze spotkania jazdę autokarem rozpoczęliśmy dostojnie od pieśni, którą zaintonował Prezes Koła – Julian Kiełczewski- „Kiedy ranne wstają zorze…”.
Wieś Lubiń k/Kościana jest siedzibą klasztoru benedyktynów, którego początki sięgają XI wieku. Przez wieś przebiega Wielkopolska Droga św. Jakuba – odcinek szlaku pielgrzymkowego do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela w Hiszpanii. O klasztorze opowiadał nam miejscowy zakonnik. Dawny kościół romański stanowi prezbiterium kościoła dzisiejszego. W XVIII w. klasztor rozbudowano, a kościół przebudowano w stylu barokowym z rokokową amboną w kształcie jaskółczego gniazda. Benedyktyni, stosując się do wymagań reguły zakonu, w XII w. utworzyli skryptorium, w którym przepisywano księgi liturgiczne, roczniki i dokumenty, a w późniejszym okresie przekłady fragmentów Pisma Świętego, zbiory kazań i kroniki zakonu.
W krużganku klasztornym umieszczono tablicę upamiętniającą przypuszczalny pobyt Mickiewicza w Lubiniu, a w jednym z pomieszczeń urządzono „pokój Mickiewicza”. Klasztor prowadzi też szkółkę drzew oraz produkuje likier ziołowy Benedyktynka. W roku 2009 zespół opactwa Benedyktynów został uznany za Pomnik historii na mocy Rozporządzenia Prezydenta RP.
Drugi etap podróży, to obiekty „Soplicowa” w Cichowie, które w roku 1999 znalazły się na planie filmowym „Pana Tadeusza”. Niezwykłą atmosferę miejsca potęguje piękne otoczenie starego sadu. Jedną z atrakcji skansenu jest możliwość spotkania ze zwierzętami tresowanymi na potrzeby filmów.
„…Nie tak Panowie Bracia w Wielkopolszcze było – Co za ład, co za zgoda, aż przypomnieć miło…”, „Wpadam do Soplicowa jak w centrum polszczyzny: Tam się człowiek napije, nadysze Ojczyzny…” – to słowa Adama Mickiewicza. Dla niego dworek w Soplicowie i jego okolice były obrazem typowej polskiej wsi, w której życie mieszkańców płynie sielsko i spokojnie na typowych, zwyczajowych pracach i zabawach. To miejsce im najdroższe i jest dla nich małą ojczyzną. Skansen tworzą: piętrowy lamus – do przechowywania sprzętu gospodarczego, narzędzi, zboża, żywności (dziś rupieciarnia), wozownia, spichlerz, stajnia, stodoła i kurnik. Tutaj zjedliśmy obiad przygotowany i serwowany przez panie z Ukrainy.
Ostatni etap to Turew, gdzie najważniejszym zabytkiem we wsi jest barokowy pałac Chłapowskich z XVIII wieku z parkiem krajobrazowym o powierzchni 22 ha. Przed rezydencją stoi głaz pamiątkowy ku czci Dezyderego Chłapowskiego – właściciela majątku, patrioty, twórcy wzorowego gospodarstwa rolnego i jednego z inicjatorów zasad pracy organicznej w Wielkopolsce. To tutaj generał, na wzór krajów zachodniej Europy, zaczął wprowadzać nowoczesne metody uprawy ziemi i prowadzenia gospodarstwa rolnego. Jako pierwszy w Polsce zastosował dreny. Tutaj wybudowano jedną z pierwszych w województwie poznańskim cukrowni, potem gorzelnię (1843 r), browar i olejarnię.
W budynkach obecnej gorzelni (z 1918 r) działa miedziany aparat destylacyjny jednokolumnowy z 1985 roku o wysokości 9,60 metra, posiadający 20 półek wywarowych i 11 półek spirytusowych, na których odbywa się destylacja zacieru odfermentowanego. Dzienna produkcja to nawet 4000 litrów spirytusu. Całość ogrzewa niemiecki kocioł z 1934 roku. Przetwarza się tu na spirytus żyto, pszenżyto i ziemniaki, a czasami nawet kukurydzę (na Burbon – rodzaj amerykańskiej whisky). Gorzelnia Turew to także niezwykłe muzeum, unikatowe na skalę europejską, gdyż pokazuje gorzelnictwo rolnicze. Kierownik, pan Grzegorz Konieczny, jest pasjonatem; od 2004 roku zbiera stare urządzenia gorzelnicze i dokumenty; wszystko to pod hasłem: „ocalić od zapomnienia”. Powstała piękna ekspozycja, też dookoła budynku, a w piwnicy także sala degustacyjna. Obdarzony niezwykłą charyzmą i specyficznym poczuciem humoru, jest dla wielu odwiedzających gorzelnię w Turwi synonimem fascynata gorzelnictwa, umiejącego w sposób niezwykle przystępny przekazać zawiłości procesu technologicznego. Na uwagę zasługują zabytkowe, odnowione urządzenia, które służyły niegdyś gorzelnikom. Największe wrażenie robi maszyna parowa pochodząca z 1906 r, i kocioł parowy z 1905 r. Są tutaj pompy wodne, pompy zacierowe, stare podręczniki, dokumenty akcyzowe czy areometry, z których jeden pochodzi z 1863r. W Turwi eksponaty nie tylko przetrwały, ale niektóre z nich są nadal są użytkowane.
Zademonstrowano nam pracę pompy wodnej dwustronnego działania bezpośrednio połączonej z pompą parową – wynalazku opatentowanego w USA przez Henry’ego R. Worthingtona w 1855 roku. Dzięki temu silniki parowe stały się bardziej kompaktowe i wydajne.
Należy podkreślić udział firmy rzemieślniczej „TOMKO”, pana Tomasza Woźniaka – pasjonata z Przeźmierowa – przy remoncie/rekonstrukcji egzemplarza z 1934 roku. Urządzenia takie – ze względu na ciśnienie robocze rzędu 10atm – podlegają Urzędowi Dozoru Technicznego w Poznaniu.
Po zakończeniu zwiedzania i degustacji nalewek, pełni różnorodnych wrażeń zaśpiewaliśmy nasz hymn seniorów i w wesołej atmosferze wróciliśmy autokarem do domów.
Sezon wycieczek został rozpoczęty.
Opracował: Zbigniew Koczorski